13-06-2008 piątek
Około godziny 20.00 uroczyście otwarto XXXV Rajd Geodetów,
odbywający się
na terenie Wilgi. Po otwarciu - zwarci i gotowi - wyruszamy najpierwszy etap rajdu, zaopatrzeni w instrukcje -
mapę i zadania do wykonania. Mamy dotrzeć do określonego w połowie trasy punktu kontrolnego (ze zgodną, ściśle
określoną w instrukcji prędkością i czasem) ...
Nie było łatwo, ale daliśmy radę. Po kilku godzinach zdobywamy
upragniony
punkt kontrolny. Na dziś to już wszystko. Jutro dalszy ciąg trasy ...
14-06-2008 sobota
Pierwsze zadanie - trudne do wykonania w sobotni poranek, to
wstać z łóżka.
Po wczorajszej wyczerpującej wędrówce nie było to takie proste!
Zaraz po śniadaniu wsiadamy do autokaru i jedziemy w nieznane
- dosłownie!
Wysiadamy gdzieś w środku lasu, dostajemy pierwsze - z trzech przewidzianych na dzień dzisiejszy - zadań. Mamy z
opisu słownego odnaleźć punkt osnowy i stworzyć jego opis topograficzny na czystym formularzu. Następnie - przy
pomocy wytycznych - dojść do punktu kontrolnego. Udaje się, - choć nie bez problemów. Trasa nie jest wcale łatwa,
ale kto ma sobie poradzić lepiej jak nie my - GEODECI :)
To jednak nie koniec na dziś. Tym razem, przy pomocy kompasu i
,,kawałka"
mapy mamy dojść w wyznaczone miejsce. Nie możemy jednak tego zrobić ani zbyt wolno, ani zbyt szybko, bo u
kolejnego kontrolera mamy być o ściśle określonej godzinie. Złamanie tej reguły grozi utratą punktów. Na
szczęście instrukcja określa nie tylko czas, ale i prędkość, z jaką mamy się poruszać. Docieramy ...
Na miejscu otrzymujemy ostatnie zadanie na dzień dzisiejszy (na
szczęście!!!).
Z instrukcji wynika, że mamy dotrzeć do kolejnego miejsca niestety bez mapy. Trasę o słownie ... nie byłoby to
trudne, gdyby nie te kosmiczne jednostki ... łokcie, mile itp. Nawet GEODECIE nie było łatwo!
Dotarliśmy, odpoczęliśmy i zabraliśmy się do zdobywania kolejnych punktów, ale tym razem nie
przez liczenie i orientację w terenie, lecz przez zwykłą rywalizację na boisku do siatki, pod koszem, przy
stole do tenisa stołowego czy po prostu przez rzuty lotkami w tarczę.
16-06-2008 niedziela
Jak zwykle po śniadanku kilkanaście minut przerwy i ciąg dalszy
zawodów
sportowych. Po czym obiad a zaraz po nim ogłoszenie wyników i wręczenie nagród. Jeszcze tylko pamiątkowa fotka
i do domku. Wracamy nieco zmęczeni (szczególnie ci, którzy przekonali się o tym, jak słaba jest ich kondycja
fizyczna) ale dumni i zadowoleni wszyscy dobrze się bawiliśmy.
Nasza drużyna zajęła III miejsce!
Mateusz Jedlak